niedziela, 13 listopada 2011

,,Mroczny Książę" Christine Feehan


Christine Feehan to kolejna autorka i co najważniejsze nie byle jaka autorka pisząca serie o „nieśmiertelnych”. Amerykanka stworzyła pierwszą książkę z cyklu „Mroczna seria” pod tytułem „Mroczny książę”, która w 1999 roku okazała się strzałem w dziesiątkę w młodzieżowe gusta. Co świadczy o fenomenie tej książki? Przeczytajcie!

Raven to kobieta obdarzona tajemniczymi – nawet dla niej samej - zdolnościami. Odczuwa emocje innych ludzi oraz potrafi nawiązać kontakt zmysłowy, psychiczny (nie potrafię ubrać tego w słowa;)) z inną podobną do niej osobą. Gdy przebywa w małym miasteczku, które znajduje się w Karpatach „spotyka” w swoich myślach człowieka o imieniu Michaił. Okazuje się on być nieśmiertelnym facetem, który w dodatku przewodzi innymi do niego podobnymi. Nie może pozwolić by ich sekret wyszedł na jaw. Jak każdy mężczyzna ze swojej pradawnej rasy wierzy w prawdziwą miłość, która ocali go przed mrokiem jego dotychczasowego życia. To Raven staje się jego drugą połówką pomarańczy. Znajdują wspólny język i powoli wszystko zaczyna się układać, ale… Do akcji wkracza pogrążony w ciemnościach i przesiąknięty złem wampir, który nie znosi księcia Karpatian Michaiła.

Osobiście, gdy wzięłam tę książkę do ręki nie byłam pewna czy mam ochotę ją przeczytać. Lubię fantastykę, ale trochę w innej postaci. Więcej akcji, barwniejsze charaktery i ogólne nadmiar tak jak mi pasuje. Jednak nie odczułam rozczarowania. Christine Feehan połączyła romans, parapsychiczne zdolności i interesujący wątek ze złem w tle. Rozdziały chłonie się w mig. Brakowało mi tego, że nie mogłam dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości głównej bohaterki. Z czystym sumieniem przyznaję mocą czwórkę tej książce.

4 komentarze:

  1. Niestety, to raczej nie książka w moim guście. Odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może jednak by Ci się spodobała?? ;> weź sobie przeczytaj chociaż początek i zobaczysz co dalej ;d może wciągająca jest :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tę książkę przeczytałam i totalnie mi się nie podobała. Fakt jestem kobietą, ale najwyraźniej jakąś felerną bo nie cierpię romansideł. A to jest ewidentnie romansidło tyle że o miłości wampira do śmiertelniczki. I jeszcze te "Żarliwe" opisy uniesień, no normalnie jak w typowym babskim harlequinie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja lubię romanse :) szczególnie podobne do "Zmierzchu"...Na tą serię trafiłam szukając właśnie czegoś z podobnym klimatem. "Mroczny książę" to był strzał w dziesiątkę. Mroczny, władczy i silny mężczyzna pożądający delikatnej, nieufnej dziewczyny z ciętym językiem...Sceny erotyczne tylko dla 18+...Do tego prawdziwa, szaleńcza miłość...no i walka o ukochaną ze złymi wampirami.

    OdpowiedzUsuń