niedziela, 17 sierpnia 2014

"Kryształowy Anioł" Katarzyna Grochola





Ja: Kto czytał ten wie, kto nie to się przekona, jak los może być przewrotny. Wystarczy pudełko
z butami by wywrócić czyjeś życie do góry nogami.







Książki Katarzyny Grocholi nie raz miałam okazje oglądać w witrynach sklepowych. Zazwyczaj były one dobrym prezentem dla mojej mamy a to na urodziny lub święta. Kiedyś pisałam, w którejś recenzji, że za polską twórczością zbytnio nie przepadam. Oczywiście mogę spotkać się z wieloma karcącymi mnie komentarzami, ale napiszę tak: Powoli się przekonuję. Zaczęłam od Olgi Rudnickiej, a teraz wzięłam się za Katarzynę Grocholę. W ręce wpadł mi „Kryształowy Anioł” – oczywiście prezent urodzinowy mojej mamy.





Sara – (nie)zwykła dziewczyna. Odlicza godziny do chwili, aż stanie u boku swojego ukochanego na ślubny kobiercu, gdy wszechświat postanawia inaczej. W jednej chwili z bananem na ustach przymierza suknię ślubną, a w drugiej widzi Konrada, a na nim swoją najlepszą przyjaciółkę Grażynę. Od tamtej pory próbuje żyć na nowo. Poznaje sympatycznego Jacka Ziębę. Zaczynają budzisz się w niej nowe marzenia, które chce by się urzeczywistniły, ale znowu w życie wkraczają problemy. Jak Sara sobie z nimi poradzi? Czy zaakceptuje przemiany, które nastąpiły nie tylko w jej życiu, ale także w jej bliskich? Czy będzie kochać, a jednocześnie będzie kochana?



Spotkałam się z dobrze napisanymi dialogami. Autorka dostarczyła czytelnikom odpowiednią dawkę śmiechu. Odniosłam wrażenie, że być może Katarzyna Grochola nie poświęciła zbyt dużo czasu na kreowanie postaci, może dlatego książka w odbiorze była lekka i przyjemna. Nie trzeba było doszukiwać się wad w bohaterach, bo wszystko było podane jak na tacy. To my – odbiorcy – widzieliśmy, że Sara jest skoncentrowana na sobie od samego początku.  Dzięki temu, że mogliśmy zaobserwować pewne zmiany w postaciach zyskaliśmy pewność, iż sami możemy także uporać się z własnymi problemami. Skoro książka była tak realna, tak nieprawdopodobnie prawdziwa i odzwierciedlająca być może życie większości z nas (nie mówię tu tylko o zdradzie) to dlaczego nie może po przeczytaniu jej zacząć coś w sobie zmieniać?



Czy jest godna polecenia? Wydaje mi się, że tak. Nie nazwałabym fabuły luźną, lecz lekką bo w książce zawarta jest mądrość. Pewne jest, że nie raz ułożysz ustna na kształt uśmiechu, a w pewnych momentach złapiesz się na tym, że odpływasz i myślisz o głównej bohaterce i jej problemach. Jak ona to rozwiąże? Jak sobie poradzi? Skoro wywołała u mnie tak dużo emocji to będę ją polecać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz